|

Historia, która pisze się dalej. Jak powstał długopis

Długopis – czy może być coś bardziej banalnego? Prosty kształt, prosta technologia, produkt dostępny w każdym kiosku, do kupienia za grosze. Tak Ci się wydaje? Nic bardziej mylnego! Czy wiesz, że długopis znany w dzisiejszej formie nie ma nawet 100 lat? To, co wydaje nam się oczywiste, dla naszych dziadków i babć było absolutną rewolucją. Już dziś poznaj niezwykłą historię zwykłego artykułu biurowego, który z pewnością masz teraz w zasięgu ręki.

Wiek XIX – długopis… do pisania po skórze!

Za inicjatora tego niezwykłego wynalazku należy uznać Johna Jacoba Louda, amerykańskiego prawnika i absolwenta Harvardu. Próbował wynaleźć narzędzie kreślarskie, które umożliwiłoby pisanie po skórze, czego nie potrafiły wówczas wykorzystywane pióra wieczne. W roku 1888 udało mu się to – Loud opatentował urządzenie, które dziś uznajemy za prototyp współczesnego długopisu. Cechą charakterystyczną tego projektu była stalowa kulka, stanowiąca zakończenie długopisu, służąca do aplikacji tuszu na skórze lub innym materiale. W akcie patentowym autor wynalazku opisał swój pomysł słowami:

„Mój wynalazek składa się z ulepszonego zbiornika, czy też pióra wiecznego, szczególnie użytecznego w przypadku znakowania na chropowatych powierzchniach, takich jak drewno, gruby papier pakowy i inne materiały, w przypadku których zwykłe pióro do pisania nie ma zastosowania”.

Niestety, wynalazek Louda okazał się całkowicie nieprzydatny w przypadku pisania listów, dlatego nie spotkał się on z szerszym rozgłosem i nie został wprowadzony do masowej produkcji. Potencjał tego projektu nie został wykorzystany, a patent ostatecznie wygasł.

Środkowoeuropejskie początki współczesnych długopisów

Pomysł wytwarzania długopisów na masową skalę powrócił dokładnie pół wieku po opatentowaniu długopisu Louda. Prace nad nowym wynalazkiem rozpoczął Węgier, László József Bíró, jednak jego motywacja była zupełnie inna. Bíró chciał stworzyć narzędzie, które ułatwiłoby codzienne tworzenie notatek. Węgierski wynalazca długopisu pracował jako dziennikarz i zauważył, że farba drukarska używana podczas drukowania gazet wysycha niemal natychmiast, podczas gdy atrament wykorzystywany do pisania piórem wiecznym rozmazuje się zanim zaschnie. Postawił sobie ambitny cel – chciał stworzyć przybory do pisania, które nie potrzebowałyby napełniania, a jednocześnie nie przyczyniałby się do powstawania nieestetycznych smug i plam atramentu. László Bíró zaprosił do współpracy swojego brata Györgya, który z wykształcenia był chemikiem i wraz z nim skonstruował nowy przybór do pisania. Tuż przed wybuchem II wojny światowej, bo w roku 1938 bracia Bíró opatentowali swój wynalazek w biurze patentowym w Paryżu.

Piśmiennicza emigracja za ocean

W 1939 roku László i György Bíró, Węgrzy żydowskiego pochodzenia, zostali zmuszeni do ucieczki z rodzinnego Budapesztu. László wraz z żoną i córką zatrzymał się w Paryżu, jednak gdy stolica Francji została podbita przez Niemców, musieli udać się w dalszą drogę. Wynalazca długopisu wraz z rodziną udał się do Argentyny, gdzie spędził resztę swojego życia. To właśnie w Argentynie bracia Biro znaleźli inwestora i otworzyli fabrykę, w której rozpoczęli produkcję długopisów na masową skalę. Pierwszy z długopisów Birome okazał się fiaskiem. Niedopracowanym elementem okazało się dawkowanie atramentu. W pierwotnym projekcie miał on spływać w kierunku metalowej kulki dzięki wykorzystaniu siły grawitacji. Okazało się, że takie rozwiązanie generuje pewien problem – użytkownik długopisu musiał często trzymać go w pionie, czekając aż atrament spłynie. Wznowiono więc prace nad projektem i znaleziono rozwiązanie. Produkcja długopisów ruszyła po raz kolejny.

Podniebny powrót na Stary Kontynent

Choć projekt braci Bíró został dopracowany w 100%, początkowo nie cieszył się zbyt wielką popularnością. Niedługo potem długopisy Birome zaczęto reklamować jako jedyne narzędzie do pisania, które umożliwia notowanie nawet pod wodą. Pomysł okazał się trafiony. Zafascynowani niezwykłymi właściwościami długopisów, Brytyjczycy wykupili patent braci Bíró. Produkowane na wyspach brytyjskich długopisy były dostarczane do Royal Air Force – brytyjskich sił lotniczych. Długopisy Birome okazały się świetnym narzędziem dla pilotów, ponieważ mogli bez problemu pisać nimi nawet w niecodziennych warunkach, jakie panują na dużych wysokościach.

Artykuł piśmienniczy do zadań specjalnych

W czasie II wojny światowej, Amerykanie zainteresowani wynalazkiem, którego powszechnie używali brytyjscy piloci, wysłali wytyczne z zapytaniem o produkcję długopisów do kilku przedsiębiorstw zajmujących się produkcją piór. Aby sprostać postawionemu przez amerykańską armię wyzwaniu, firma Eberhard Faber Company wykupiła patent od braci Bíró i rozpoczęła produkcję długopisów na terenie Stanów Zjednoczonych. Nie zwiększyło to jednak zainteresowania długopisem na skalę masową. Wprowadzenie długopisów kulkowych na rynek komercyjny było zasługą Miltona Reynoldsa, który… w znacznym stopniu skopiował konkretne rozwiązania zaprojektowane braci Bíró. Nie musiał się martwić o oskarżenia o plagiat, ponieważ w tym czasie prawa patentowe Węgrów już wygasły.

Atramentowa rewolucja

Na rynku artykułów piśmienniczych stale rosła konkurencja, a ceny długopisów gwałtownie spadały. Klienci szybko odkrywali kolejne wady sprzedawanego przez wielu przedsiębiorców produktu. Pomysł z długopisem znowu zaczął pikować, jednak na scenie amerykańskiego biznesu pojawiło się dwóch jegomości, którzy z zapałem rozpoczęli prace nad udoskonaleniem tego wynalazku. Patrick J. Frawley oraz Fran Seech przyczynili się do sukcesu i popularności długopisu. Seech stworzył nową formułę atramentu, a Frawley wykupił od niego ten pomysł i postawił nową fabrykę długopisów. Powstał nowy, rewolucyjny długopis – wyposażony w chowaną końcówkę i napełniony pierwszym nierozmazującym się tuszem. Klienci byli jednak nieufni w stosunku do nowego produktu, nauczeni doświadczeniami z poprzednimi modelami długopisów. Frawley postawił wszystko na jedną kartę i stworzył ryzykowną kampanię reklamową.

Wszystko albo nic – ryzykowny długopis zmazywalny

Jego pracownicy wchodzili do amerykańskich biur i… brudzili koszule pracowników! W zamian za poniesione szkody mieli oferować nowe, dużo droższe koszule, pod warunkiem, że atrament nie spierze się całkowicie. O dziwo i na szczęście dla świeżo upieczonego biznesmena, akcja ta przyniosła oczekiwany skutek – sprzedaż długopisów ciągle rosła. Frawley nazwał swój nowy produkt długopisem Papermate.

Nowa, stylowa… obudowa!

Drugim spośród producentów długopisów, którzy zrewolucjonizowali wynalazek braci Bíró był Marcel Bich, który produkował obsadki i etui do piór. Zauważył, że wykonanie długopisów jest słabej jakości, a jednocześnie długopisy sprzedawane w sklepach wcale nie są tanie. Bich wykupił patent od Węgrów i rozpoczął pracę nad udoskonaleniem obudowy. Po dwóch latach jego produkt był gotowy – na rynku pojawił się pierwszy długopis Ballpoint BIC.

Narzędzie, którego używają wszyscy

Ta burzliwa historia kryje się za każdym spośród długopisów, których używamy dzisiaj, uznając je za jedne z najbardziej oczywistych artykułów biurowych. Historia ta nadal się tworzy, a na rynku artykułów piśmienniczych pojawiają się kolejne ciekawe rozwiązania. Dzisiaj możemy pisać, czym tylko chcemy! Zapewne sam przyznasz, że w swoim przyborniku znajdziesz niejeden długopis żelowy, kilka długopisów reklamowych, a może nawet elegancki długopis z grawerem. Każdego z nich używamy w innych sytuacjach. Długopis automatyczny sprawdzi się podczas podróży, a długopis zmazywalny to propozycja dla dzieciaków w wieku szkolnym. Możliwości jest mnóstwo, a z pewnością już niedługo pojawi się ich jeszcze więcej. Kolejne długopisy, które zrewolucjonizują rynek artykułów piśmienniczych, powstają właśnie teraz! A jakiego długopisu Ty używałbyś najchętniej?

Długopisy i pióra kulkowe

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *